niedziela, 25 listopada 2012

Film Chrisa Columbusa pełni w telewizyjnych ramówkach niemal taką rolę jak pierwsza gwiazda w wigilijny wieczór – stał się elementem bożonarodzeniowej tradycji. Symbolem, bez którego trudno wyobrazić sobie familijno-świąteczną atmosferę.
Co sprawia, że 21 lat po premierze „Kevin sam w domu" wciąż działa na widzów? Może jego urok kryje się w tym, że twórcy zamienili najgorszy dziecięcy koszmar w porywającą slapstikową zabawę?
Kto oglądał ?;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz